Świadomość, że już dzieci powinny wiedzieć, na czym polega zdrowe odżywianie się, jest w społeczeństwie coraz szersza. Zaczynają o to dbać nie tylko lekarze pediatrzy, ale również nauczyciele, wychowawcy i sami rodzice. Odbywają się akcje prozdrowotne, konkursy zachęcające do poszerzania wiedzy w tym zakresie, a liczba artykułów poświęconych temu problemowi rośnie lawinowo. Można się tym tylko cieszyć. Na straży dziecięcego zdrowia nie stoi już jedynie osamotniona medycyna; zajęła się nim również edukacja. I to na najbardziej podstawowym poziomie. Nie chodzi tu o pogadanki organizowane na lekcjach wychowawczych, lecz o działania na szkolnych przerwach. Pragnąc zmienić dietę uczniów, hurtowo kupujących za kieszonkowe w szkolnych sklepikach słodycze, chipsy i niezdrowe napoje, wycofano je ze sprzedaży w szkole, zastępując zdrowymi i bogatymi w składniki odżywcze, a nie tylko puste kalorie, produktami, takimi jak owoce i nabiał. Pomysł spotkał się z niezwykle przychylnym nastawieniem rodziców.
