Tworzenie neologizmów jest bardzo dobre dla języka. Rozwija go. Im więcej osób używa danego języka, tym jest mniejsza szansa na to, iż skończy tak jak, np. łacina. Zatem nowe słowa są dobre. Pamiętajmy także o tym, że często używamy licznych zapożyczeń z innych języków. Warto również wspomnieć o tym, że niektóre stworzone wyrazy nie mają żadnego znaczenia i sensu. Są wymyślone w jakimś celu, np. dla filmu, dla książki. Stąd też nie powinniśmy zawsze wierzyć w istnienie wszystkich usłyszanych lub przeczytanych słów. Sam świat języka jest dość trudnym zagadnieniem i nie do końca zbadanym. Powstają bowiem nowe słowa, wiele zapożyczeń, które spolszczamy. Za kilka lat będą kolejne, o których istnieniu obecnie nawet byśmy nie pomyśleli.
Co to hobociek? Samo słowo wywodzi się z jednego z odcinków „iCarly”. Podobno określa coś ohydnego i nielegalnego, jednak nie ma sprecyzowanego konkretnego wyjaśnienia. Można się zatem domyślać, że powstało wyłącznie przez wzgląd na potrzeby polskiego dubbingu i odtworzenia spolszczonego słowa z języka angielskiego.
Warto więc zatem sprawdzać sens i znaczenie poszczególnych słów. Często z pewnością będziemy mogli się zaskoczyć znaczeniem lub wytłumaczeniem niektórych określeń. Możemy nawet nie przypuszczać, że dany wyraz można użyć w taki sposób. Język jest zatem formą, która wciąż się zmienia i rozwija, a my musimy się starać za nią nadążyć i dopasować. Musimy zatem całe życie się uczyć, a i tak mimo to z pewnością nie będziemy w stanie opanować wszystkich możliwych słów w danym języku.
